28.11.2025: Q&A Webinar dla Inwestorów

Mam pytanie o budowanie wartości – nie widać go na kursie. Po co tworzyć nowe związki, jeśli nikt ich nie kupuje?

Mateusz Nowak: Noctiluca skupia się na budowaniu wartości – dążymy do break even, z drugiej strony do maksymalizowania wartości wynikającej z komercjalizowania naszego IP. Te procesy trwają.

Uczciwie – wielokrotnie zaskoczyła mnie reakcja kursu na pozytywną, lub negatywną informację, która wychodzi od spółki w formie ESPI, bo nawet często bardzo pozytywne informacje dla niektórych są momentem do uszczuplenia swojej pozycji.

Więc ciężko mi jest odpowiadać i komentować wysokość kursu. Jedno jest pewne – ryzyko technologiczne Noctiluki wymiernie spada. Nigdy nie mieliśmy wielkiego ryzyka rynkowego, ale ryzyko technologiczne naszej spółki maleje i prędzej czy później będzie miało to bardzo wymierny wpływ zarówno na przychody, jak i wartość transakcyjną Noctiluki. Pozostaje mi tylko cieszyć się, że mamy obecnie tak dużo przestrzeni do upsightu na kursie.

Proszę przybliżyć, jak wygląda obecnie współpraca z producentami wyświetlaczy z Korei oraz określić, ile razy spółka wysłała związki do partnerów od początku roku. Będę wdzięczny za format odpowiedzi: Partner 1= kilka, kilkanaście razy, partner 2 = kilkanaście razy.

Mateusz Nowak: Więc tutaj format odpowiedzi jest taki: jeden partner kilka razy, a drugi partner raz, a konkretnie.

I teraz odpowiem, dlaczego tak jest. Jeden z naszych partnerów dostał całą serię emiterów do testów i tu proces oceny trwa, natomiast nie dostał jeszcze żadnej próbki naszego EIL-a. Drugi partner dostał dużą partię EIL-a i po to, żeby nie wysyłać mu właśnie materiału z różnych batchy, wysłaliśmy jedną dużą paczkę. Teraz testy, które on wykonuje, odbywają się na tym jednym batchu materiału, który jest stabilny, bo ma te same parametry / właściwości. Dzięki temu jedyne różnice w wynikach, które uzyskuje, wynikają z procesu produkcyjnego.

Odpowiedź na pytanie w tym formacie, o który autor prosi, oddawałaby rzeczywistość dwa lata temu, kiedy dostarczaliśmy do testów różne próbki różnych materiałów, w małej skali. Dzisiaj jeden z naszych materiałów ma na tyle obiecujące właściwości, że jest testowany w każdym możliwym układzie i warunkach, a testy są wielokrotnie powtarzane. Zatem nie ilość dostaw, a ilość tych iteracji, które nasz partner robi z tym materiałem jest istotna.

Charakter procesu B+R bardzo się zmienił. Kiedyś dostawaliśmy raz na jakiś czas informacje na temat pojedynczych emiterów, z różnych procesów produkcyjnych, od dwóch czy trzech partnerów. Dzisiaj mamy mnóstwo danych, z mnóstwa źródeł danych. Dostajemy je regularnie i one dotyczą w większości jednego typu materiału.

Możemy porównywać dane między sobą, pomiędzy partnerami, pomiędzy procesami produkcyjnymi itd. To zupełnie inny poziom analizy i wnioskowania.

Mam prośbę o informacje na temat statusu różnych MTA – ile zakończonych, ile w trakcie, ile przeszło do etapu wdrożenia produkcyjnego? Które umowy MTA mają największe prawdopodobieństwo na skonwertowanie na umowę JDP?

Mariusz Bosiak: Liczymy, że wiele z tych umów, które obecnie są na etapie MTA, przejdzie do fazy JDP. Do końca roku będzie to co najmniej jedna umowa, liczymy na dwie. Natomiast wiele z tych umów być może nawet pominie ten etap i z poziomu MTA przejdziemy od razu do etapu produkcji testowej. Taka właśnie sytuacja ma miejsce u jednego z naszych chińskich partnerów.

Mariusz Nowak: Podsumowując – jedno JDP trwa, w innej umowie przeskoczyliśmy etap JDP, bo przechodzimy w przyszłym roku do produkcji masowej. Kolejne JDP z producentem mikro-OLEDowych wyświetlaczy, mam nadzieję, zaraz się skonwertuje, podobnie jak współpraca z partnerem na Taiwanie.

Większość pozostałych MTA podpisaliśmy w tym roku, więc one skonwertują zapewne w przyszłym roku. Reguła jest taka, że u dużych graczy procesy trwają dłużej, ale jak się rozpoczną, to mają dużą dynamikę. Z kolei mniejsi partnerzy są bardziej responsywni, dają więcej feedbacku, ale też nie mają takiej przepustowości dla tych testów, więc tu procesy są trochę dłuższe. Statystycznie, przechodzenie pomiędzy etapami NDA, MTA i JDP zajmuje kilka dobrych kwartałów per etap, a dojście do JDP zajmuje nawet 2-3 lata. Każdy przypadek trzeba natomiast traktować indywidualnie.

Proszę przybliżyć temat inwestycji z semibranżowego funduszu w spółkę. Na jakim aktualnie etapie jesteśmy?

Mateusz Nowak: Ta relacja trwa, natomiast nie ma co ukrywać, że w tym przypadku mamy opóźnienie. Jak wskazywaliśmy też w poprzednich raportach okresowych, opóźnienie wynika z tego, że musieliśmy wymienić podwykonawcę, z którym tworzymy finalne rozwiązanie dla partnera. Co za tym idzie – musieliśmy się istotnie cofnąć w procesie badawczym. Obecnie jesteśmy już na dobrej trajektorii i oceniamy, że na przełomie tego roku i przyszłego, pełen zestaw materiałów zostanie po raz kolejny z demonstratorami przekazany partnerowi do kolejnej tury testów. Naszą ambicją jest, żeby w przyszłym roku trafić pilotażowo na linię produkcyjną.

Chciałbym, żeby rzeczywistość wyglądała inaczej, żeby nasz podwykonawca sprzed dwóch lat nie cofnął nas w tym procesie tak głęboko. Jest to na pewno lekcja, którą odrobiliśmy i dlatego na przykład we współpracy z przemysłem azjatyckim mamy dwa laboratoria, jedno na Tajwanie i jedno w Chinach. Na kanwie tej lekcji, uczymy się zarządzać tymi ryzykami na przyszłość. Tam, gdzie ten rynek jest zdecydowanie większy, bardziej dojrzały i wymaga dużo większej solidności i dotrzymywania terminów, tam tych ryzyk już nie ma.

Mariusz Bosiak: Tak, ja podkreślę, że absolutnie nie widzimy zagrożenia tego projektu. Co więcej nasza sytuacja się wręcz poprawiła, ponieważ wcześniej opracowaliśmy tylko emiter dla tej firmy. Natomiast dwa-trzy miesiące temu okazało się, że partner potrzebuje wszystkich materiałów. Będziemy więc wprowadzali kompletnie nową architekturę diody do tego partnera, opartą o wszystkie materiały, które będą dostarczone przez nas. Dlatego tutaj, jeśli chodzi o tę kwestię przychodową, to znacznie lepiej to się rysuje na przyszłość, niż gdybyśmy mieli dostarczyć tylko jeden zielony materiał emisyjny.

Spółka, jak na swoją kapitalizację i etap rozwoju ma całkiem spore pokrycie w postaci rekomendacji. Pomijając program giełdowego pokrycia analitycznego, czy pozostałe rekomendacje są przygotowywane na Wasze zamówienie?

Mateusz Nowak: Zawsze podkreślamy, że relacje inwestorskie są ważne. Takim najbardziej sprofesjonalizowanym kanałem komunikacji z inwestorami są właśnie rekomendacje analityczne, a jednym z naszych zadań jest inicjowanie takiego zainteresowania spółką.
Dzisiaj jesteśmy pokrywani przez trzy zespoły:

Noble Securities – ta rekomendacja była realizowana niezależnie przy okazji rundy i była częścią procesu pozyskiwania kapitału.

Erste Group – ta rekomendacja jest realizowana w ramach programu GPW.

East Value Research – to pokrycie jest realizowane na nasze zlecenie, a celem jest poszerzenie grona potencjalnych inwestorów o kraje z regionu DACH, głównie Niemcy, czyli kraj w którym powstały dwa porównywalne do nas podmioty – Novaled i Cynora, oba przejęte przez Samsunga.

Jak oceniacie ryzyko zmiany technologicznej? Co jeśli technologia OLED zostanie zastąpiona inną, lepszą w perspektywie najbliższych lat?

Mateusz Nowak: To jest pytanie o to, jak silnie wierzymy w rynek OLED-owy. Polecam lekturę naszego raportu kwartalnego (str. 46) i podkreślam ponownie, że oceniamy ryzyko technologiczne na bardzo niskie. Widzimy przed nami istotnie dłuższy niż dwudziestoletni czas funkcjonowania rynku OLED-owego, zwłaszcza że w ciągu ostatnich zaledwie kilku krótkich lat wydano prawie 70 mld USD na nowe fabryki OLED.

Zatem czy w ciągu dekady OLED-y zostaną zastąpione? Absolutnie nie. Czy widzę to w perspektywie 20 lat? W pewnych zastosowaniach potencjalnie tak, ale jedynie niszowych. Już nie mówiąc o tym, że OLED-y mają szansę wejść w inne segmenty poza rynkiem wyświetlaczy.

Mariusz Bosiak: Ja dodam, że takim motorem naszego wzrostu czy też udziału technologii OLED-owej w rynku są również nowe materiały, czyli to, czym my się zajmujemy. Technologia OLED wydaje się bardzo dobra, w wielu aspektach bije na głowę wszystkie inne dotychczasowe rozwiązania, ale na przykład dzisiaj nowe technologie i nowe materiały pozwalają osiągnąć jasność już ponad 10 tysięcy litów. To jasność przewyższająca tę wymaganą przez telewizory, i znacznie przewyższająca parametry w wyświetlaczach smartfonów. Także również poziom materiałów wpływa na to, że firmy będą stawiać na OLED przez wiele, wiele długich lat.

Skąd zjazd kursu akcji w ostatnich tygodniach? Czy to efekt przyznania esop?

Tak jak wspomniałem wcześniej, ciężko nam komentować punktową zmianę kursu akcji w danym momencie, bo ona jest wypadkową gry rynkowej. Wątpię natomiast, że to jest efekt ESOP-u. ESOP jest objęty czteroletnim lockupem (co roku zwalnia się 25%) oraz czteroletnim reverse vestingiem. To oznacza, że jeśli ktoś przestanie być zaangażowany w pracę na rzecz Noctiluki, to spółka ma prawo odkupić odpowiednią ilość akcji od danej osoby bez wynagrodzenia.

Już nie mówiąc o tym, że te akcje jeszcze się nawet nie zarejestrowały w KDPW i nie zostały dopuszczone do obrotu, więc na pewno nie jest to efekt żadnych ruchów na akcjach kogokolwiek objętego ESOP.

Widząc tak znaczące postępy prac, będzie potrzeba mocno skalować produkcję. Mówią Panowie o podmiotach z Chin, które miałyby robić produkcję na zlecenie. Czy to bezpieczne rozwiązanie pod względem dostępu do Waszego IP?

Mateusz Nowak: Jeśli chodzi o dostawy materiałów, to dzisiejsze moce Noctiluki i te, które widzimy, że jesteśmy w stanie rozwinąć w najbliższym czasie, pozwalają zaspokoić potrzeby każdego partnera, poza dwoma największymi graczami na świecie.

Jeżeli będziemy mieli „klęskę urodzaju” i tych wdrożeń u gigantów będzie więcej, to mamy rozpoznane podmioty, które mogłyby świadczyć takie usługi produkcji na zlecenie w dużej skali, np. w Japonii i na Tajwanie.

Wszystko zależy od tego, jakie scenariusze pojawią się w przyszłości, ale dzisiaj nie mamy w planach przeniesienia produkcji do Chin, przynajmniej nie w przewidywalnym okresie czasu.

Mariusz Bosiak: Jeśli to nie będzie wymuszone między innymi przez geopolitykę czy np. indywidualne współprace, to planujemy możliwie najdłużej jak się da produkować w Polsce, w Toruniu. Pamiętajmy, że związków nie sprzedaje się „na wagony”, mowa o skali kilkudziesięciu-kilkuset kilogramów wysokomarżowych związków.

Spółka poinformowała o planowanym JDP+ z największym na świecie producentem urządzeń telekomunikacyjnych w Chin. Proszę przybliżyć potencjał przychodowy tej współpracy w przypadku udanego wdrożenia na linii w podobny sposób jak oszacowaliście Państwo potencjał umowy z TCL.

Mateusz Nowak: Potencjał absolutnie nie jest mniejszy od tego jaki wynika z już podpisanego JDP z innym chińskim partnerem. Mówimy tutaj o podmiocie, który jako marka konsumencka staje ramię w ramię w szranki z Applem czy Google na wielu płaszczyznach technologicznych.

W naszych budżetach nawet nie prognozujemy potencjalnych przychodów z takiej współpracy, bo dowolna liczba pomnożona przez te dziesiątki kilogramów czy setki kilogramów może sprawić, że excel zaczyna wyglądać magicznie. Budujemy nasz biznes case w oparciu o te mniejsze projekty, dzięki którym chcemy osiągnąć break even. Zakończone sukcesem współprace z gigantami zupełnie zmieniają trajektorię losów Noctiluki.

Czy są Państwo w stanie jakoś skomentować niedawno prezentowane przez Metaokulary AI przez Meta w kontekście umowy, którą NCL z nimi podpisała?

Mateusz Nowak: Ciężko mi jest komentować ten komponent AI, bo nie jest to związane z naszą współpracą, ale może dwa fakty na temat tego rynku.

Po pierwsze to jest rynek, który jest chronicznie nierentowny. Mówimy o tym, że Meta wydała kilkadziesiąt mld USD na rozwój całego ekosystemu VR przez ostatnie parę lat. Przychody z tego typu urządzeń są niewspółmiernie mniejsze od wydatków, które się ponosi na tworzenie tego ekosystemu.

Jeśli chodzi o same urządzenia VR, to ten postęp jest imponujący, ale to są bardzo trudne urządzenia. Bez innowacji materiałowej, procesowej, ale też innowacji na różnych poziomach komponentów, nie widzę na razie perspektywy, by to były masowo używane urządzenia, jak to ma miejscu obecnie z innymi urządzeniami, typu monitory, smartfony, telewizory. Do takiego nasycenia rynku jest jeszcze bardzo daleko i spółki materiałowe, takie jak nasza, są częścią rozwiązania.

Wspomniane przeze mnie JDP z producentem urządzeń mikro-OLEDowych do zastosowań VR jest dla nas furtką do podbijania tego rynku.

A na koniec dodam, że oczywiście każde urządzenie VR/ AR jest inne, ale w większości przypadków wartość urządzenia VR w 40-50% to jest cena samego wyświetlacza. Zatem wyświetlacz jest jednym z podstawowych driverów kosztu tego hardware’u i na pewno duża część rozwoju i wzrostu tego rynku będzie wynikała z tego, że po prostu ten komponent, jakim jest wyświetlacz do VR’u musi fundamentalnie dojrzeć i się rozwinąć.

W jakich programach jest potencjalne 16 milionów grantów złożonych, a w jakich 11 milionów w przygotowaniu?

Mateusz Nowak: Granty, które zostały już złożone i wygrane, pochodzą z Funduszu Badań i Wdrożeń i programu Promocja MŚP oraz Promocja marki w ramach FENG. Granty, które zostały złożone, ale jeszcze czekamy na wyniki, składają się na kwotę 16-17 milionów złotych. To są dwa granty SMART, jeden grant SMART Konsorcjum i grant Pre-Accelerator EIC, który złożyliśmy dwa tygodnie temu.

Największym grantem jest EIC, którego wartość może wynieść 11 milionów. Komponenty tego grantu już składamy, natomiast tu konkurencja na skalę europejską jest przeogromna.

O jakich nowych patentach Panowie mówią? Na co konkretnie? Gdzie?

Mariusz Bosiak: W omawianym okresie, do trzeciego kwartału 2025, złożyliśmy dwa zgłoszenia patentowe. Jeden jest na kolejne wersje EIL, a drugi na materiały emisyjne (TADF), ale o kolorze zielonym, m.in. do zastosowań drukowanych. W ostatnim kwartale też chcemy złożyć jedno zgłoszenie na kolejną wersję EIL.

To są związki trochę różniące się budową, dlatego nie moglibyśmy tego wszystkiego połączyć w jednym zgłoszeniu patentowym.

Widząc duże zainteresowanie z branży OLED, czy długoterminowo nadal widzicie możliwość przejęcia spółki przez dużego partnera? Czy lepiej z perspektywy spółki będzie budować wartość dla niej samej i jej akcjonariuszy będąc niezależną firmą?

Krzysztof Czaplicki: Myślę, że oba te scenariusze są atrakcyjne. Obecnie budujemy nasz potencjał, bo on jest bardzo pożądany w każdym z tych scenariuszy.

Mateusz Nowak: My od zawsze budujemy i stawialiśmy na to, żeby budować transakcyjne komponenty, assety (aktywa) w naszej organizacji. One składają się dzisiaj na całą spółkę, ale widzimy taki scenariusz, gdzie część z tych komponentów mogłaby być przedmiotem transakcji, niekoniecznie blokując rozwój wartości pozostałych z tych komponentów. Przykładowo dalszy rozwój w obszarze samego zespołu i cCRO w wypadku sprzedaży nawet istotnej części patentów nie jest w żaden sposób ograniczony.

Proszę o informację dlaczego lepsza byłaby droga rozwoju jaką przeszła firma Novaled, a nie bycie spółką dywidendową jak UDC?

Krzysztof Czaplicki: Myślę, że tutaj ciężko jest mówić o tym, że jest coś lepsze czy coś jest gorsze.

Przede wszystkim w przypadku UDC to był podmiot, który zaczynał bardzo wcześnie i realnie miał olbrzymie finansowanie zanim jeszcze stał się spółką giełdową. Pozwoliło mu to zbudować portfolio związków i „zgarnąć” wszystkie związki drugiej generacji, które były dostępne. No i taka była ich ścieżka rozwoju, że zdecydowali się wejść na giełdę.
W przypadku Novaled – to była firma, która miała start podobny do UDC. We wcześniejszym etapie weszła w interakcję z partnerem i w JDP i rozwinęła pewne związki, które ten partner chciał i wykorzystał. Również mieli plan upublicznienia się, natomiast dostali propozycję od Samsunga i z niej skorzystali.

Mariusz Bosiak: Bardzo chcę w tym kontekście dodać, że my jesteśmy na tej trajektorii wzrostowej dużo szybciej niż te dwie firmy, które wymienił Krzysztof. UDC pierwszy swój przychód osiągnęła dopiero w 8 lub 9 roku istnienia, natomiast Novaled w 7 roku istnienia. My na przełomie 4 i 5 roku działalności już uzyskaliśmy przychody i pod tym względem jesteśmy szybciej na tej trajektorii rozwoju niż były te firmy.

Krzysztof Czaplicki: Tak, i JDP również te firmy miały na późniejszym etapie, czyli dłużej zdobywały doświadczenie w zakresie projektowania, tworzenia materiałów po to, żeby swój potencjał pokazać i rozpocząć JDP z partnerami.

Na poprzedniej konferencji wynikowej wspominali Panowie, że do końca roku coś się zmieni we współpracy z koreańskim partnerem. Czy podtrzymują Panowie to stwierdzenie?

Mateusz Nowak: Rynek koreański jest dla nas absolutnie ważnym i fundamentalnym rynkiem. Oczywiście największe przyspieszenie dzisiaj mamy w Chinach, ale najdłużej budowaliśmy relacje z Koreańczykami. Czy dojdzie do jakiegoś przełomu z którymś z tych partnerów? Mamy taką nadzieję, ale absolutnie nie przeszkadza nam sytuacja, w której to chiński partner jako pierwszy weźmie nasz materiał do produkcji masowej. I wtedy to „FOMO”, które jest częścią konkurencji biznesowej pomiędzy Koreańczykami a Chińczykami, przyciągnie do stołu takiego dużego klienta z Korei jeszcze silniej, bardziej zmotywowanego, może z większą elastycznością cenową w naszą stronę.

Dodam, że jesteśmy w bardzo dobrej relacji z tymi partnerami. U jednego z nich testy EIL-a trwają, u drugiego jeszcze się nie zaczęły. Nasz sukces w Chinach nie umniejsza relacjom w Korei, jest wręcz przeciwnie.

Dlaczego jeden z koreańskich partnerów nie dostał jeszcze materiału EIL i jaką spółka ma strategię w tym zakresie?

Mateusz Nowak: Tak, jest to przemyślana strategia. Nie zaanonsowaliśmy jeszcze tego materiału temu konkretnemu partnerowi. Z tymi partnerami, którzy rzeczywiście dają nam bardzo dużo feedbacku, chętnie wchodzimy w bardzo transparentną i dynamiczną relację, ale tam gdzie czujemy, że możemy trochę więcej ugrać, grając trochę dłuższą grę, to krok do przodu jest taki na pół kroku.

Kolejna sprawa to fakt, że ten akurat partner testuje jeszcze nasze emitery. Nie chcemy zaburzać procesu, który jest w miarę naturalny i ma swoją dynamikę, włączając w tę relację materiał EIL, o trochę innej charakterystyce.

Czy w przypadku przejścia do etapu pełnego wdrożenia na produkcji u TCL oraz chińskiego producenta smartfonów zarząd identyfikuje ryzyko wąskich gardeł np. za mało pracowników, braki w urządzeniach, aby zaspokoić popyt dwóch dużych producentów?

Mateusz Nowak: Nawet jeżeli pojawią się takie potrzeby, to będą silnie skorelowane z potwierdzoną trakcją przemysłową, komercyjną. Dzisiaj oczywiście, jak w każdej organizacji, pewne procesy są szybsze i wolniejsze.

Są wąskie gardła oczywiście, ale są rozwiązywalne i mamy bardzo jasne ścieżki ich rozwiązywania. Na przykład planujemy, że w pierwszym kwartale musimy produkować tyle i tyle materiału, w związku z tym ten element procesu będzie problematyczny albo zamówienie od partnera na substraty musimy złożyć wcześniej. To jest proces operacyjnego zarządzania działalnością, ale to nie są żadne elementy, które są nie do przebrnięcia.

Jeżeli mówimy o np. bardzo istotnych zakupach, to my je rozważamy, ale to nas krótkoterminowo, w perspektywie pewnie przyszłego roku, jeszcze w żaden sposób nie ogranicza.

Krzysztof Czaplicki: Wszystko odbywa się w ramach konkretnego procesu, który ma swoje tak zwane „stage gate”. W sytuacji, w której kwalifikujemy się np. do produkcji materiałów, które wchodzą na linię, to my nie zostaniemy zaskoczeni tym z dnia na dzień. To jest informacja, która będzie miała swój konkretny roll-out. Z tej perspektywy nie należy się spodziewać, że w piątek zostanie podjęta decyzja, że materiały wchodzą na linię produkcyjną, my dostaniemy ją w poniedziałek, a we wtorek przyjdzie purchase order, by wyprodukować i w ciągu dwóch tygodni dostarczyć.

Natomiast na tę chwilę takie ryzyka, wąskie gardła, widzimy, ale je przewidujemy.
Mariusz Bosiak: Tak, wydaje się, że takim wąskim gardłem może być sublimacja, ponieważ nasze materiały muszą być bardzo wysokiej czystości, nawet na poziomie 99,99%. Do otrzymania kwalifikacji muszą przejść trzykrotną sublimację, dlatego też już teraz prowadzimy rozmowy, które do końca roku mam nadzieję sfinalizujemy, na zakup kolejnego sublimatora. Znacznie większego, niż obecny, który nam pozwoli zwiększyć nasz przerób co najmniej trzykrotnie.

Masz pytania? Skontaktuj się z nami!

Preferujesz spotkanie? Umów się

Chcesz wysłać wiadomość? Wypełnij formularz.